Witam, z racji tego, że wygląd bloga zmienił się na nowy, musi tez pojawić się nowy post!
długo zastanawiałam się, co dzisiaj dla Was zrecenzować, a wszystkie moje ostatnie wybory dotyczyły kosmetyków typowo na twarz, więc dziś dla odmiany stawiam na ciało :)
Bielenda, Vanity, krem do depilacji, aloes
OD PRODUCENTA: aksamitny i delikatny krem przeznaczony do ekspresowej depilacji. Wyjątkowo łagodnie i bardzo dokładnie usuwa nawet najkrótsze włoski, czyni depilację wyjątkowo szybką, skuteczną i bezbolesną.
Zawiera bogaty w składniki mineralne ekstrakt z aloesu, który koi i łagodzi podrażnienia, intensywnie nawilża i regeneruje skórę, zapobiega jej przesuszeniu.
Depilowane miejsca na długo pozostają gładkie i optymalnie wypielęgnowane.
OPAKOWANIE: zapakowana w kartonowe pudełeczko tubka kremu o pojemności 100ml. Dominuje tutaj przede wszystkim zieleń, nie przepadam za tym kolorem, ale jest zdrowy dla oczu, więc nie będę narzekać! ogólnie wygląd bardzo ciekawy, przyciągający wzrok, na czym ewidentnie zależało producentowi. Tubka wygodna, poręczna, odkręcana na korek, dzięki któremu wyciskamy odpowiednią dla nas ilość produktu. Gorzej z wydobyciem końcówki, cóż.. myślę, że bez nożyczek i ostrego cięcia się nie obejdzie :)
W środku pudełka, oprócz wspomnianej tubki znajduje się jeszcze wygodna szpatułka, ułatwiająca nam korzystanie z produktu.
ZAPACH: mocny, intensywny, jakby.. zapach płynu do trwałej ondulacji włosów, która miała, ta wie, że śmierdzi przeokropnie! W tym przypadku jest podobnie, w całej łazience unosi się nieprzyjemny smród, a co najgorsze, pozostaje on również na długo na naszym ciele. Kiepsko..
KONSYSTENCJA: biały, lepiący, jak na moje oko zbyt rzadki płyn, który rozlewa się po całym ciele, nie należy z pewnością do zalet tego produktu.
WYDAJNOŚĆ: osobiście, kremu używałam jedynie do depilacji bikini, bo niestety ale ekspresowy to on nie jest i zawsze wolałam jakoś unikać kontaktu z nim. Nie wiem, być może jestem zbyt leniwa i męczy mnie wycieranie spływającej gdzie się da białej mazi. Tak więc wracając do tematu, używając produktu jedynie na okolice bikini, wystarczyło mi go ja jakieś pięć/sześć razy. Uważam, że to średniak w tej kwestii, po prostu.
DZIAŁANIE: do kupna tego kremu zachęciła mnie promocja w Kauflandzie: całe 4,99 za opakowanie! jak się później okazało, jaka cena - taki produkt. Działanie bardzo słabiutkie, trzeba naprawdę długo wytrzymać z nałożonym na ciało produktem, żeby zauważyć jakikolwiek efekt. Jedyny plus za to, że faktycznie nie podrażnił, ale to chyba za mało i nie tego oczekiwałam przy zakupie.
CENA I DOSTĘPNOŚĆ: gdyby ktoś jednak chciał się skusić i na własnej skórze wypróbować, informuję, że można go dostać praktycznie w każdym sklepie chemicznym, z supermarketach i drogeriach. Kosztuje w granicach 8zł bez promocji.
MOJA OPINIA: tak jak wspomniałam u góry, produkt całkowicie nie spełnił moich oczekiwań. Jak widać ładne opakowanie to nie wszystko, w tym przypadku kompletnie nie odzwierciedliło tego, co jest w środku. Kremik tani, to fakt, ale liczyłam na nieco lepsze działanie, bo jednak na opakowaniu wyraźnie pisze 'do depilacji'. Zawiodłam się, więc ostrzegam, jeśli szukasz naprawdę porządnego produktu tego typu, powyższy omijaj szerokim łukiem :)
Zmienił się wygląd bloga, mam nadzieję, że teraz będzie Wam przyjemniej, przejrzyściej i przede wszystkim wygodniej czytać moje wypociny!
Po raz kolejny - dziękuję za każdy komentarz i obserwację, są one dla mnie motywacją do dalszej pracy :)
Nie znoszę smordu kremów do depilacji... Wolę pianki i żele :)
OdpowiedzUsuńja podobnie, niestety chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję :D
UsuńBardzo ciekawy i fajny post! ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje.!
Zapraszam do mnie;) http://angelikamajkowska.blogspot.com/
dzięki, miło mi! :)
UsuńUżywałam i polecam :)
OdpowiedzUsuńObserwuję! http://somagdalena.blogspot.com/
naprawdę? aż ciężko mi uwierzyć, że komuś mógł się przypodobać :)
UsuńPomocny post :) ostatnio zastanawiałam się właśnie nad kupienie tego kremu.
OdpowiedzUsuńOgólnie ciekawy blog i już obserwuje :)
http://ja-juliaia.blogspot.com/2015/08/fajne-i-proste-fryzury-do-szkoy.html?m=1
dobrze, że tego nie zrobiłaś. Lepiej zainwestować w coś lepszego :)
Usuńświetny post i ładnie piszesz, aż chce się tego spróbować.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie --> LoViseta.blogspot.com
like on facebook
miło mi to słyszeć!
UsuńBardzo nie lubię kremów do depilacji. Zdecydowanie wolę plastry z woskiem lub zwykłą maszynkę :)
OdpowiedzUsuńja dokładnie tak samo, niestety (o dziwo!) tylko po kremach nie dostaję uczulenia np w okolicach bikini i jestem zmuszona ich używać :)
Usuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://rysialand.blogspot.com/
owszem, ale mało przydatny :)
UsuńJa bardzo nie lubię kremów depilacji . Te niby 3 minuty z opakowania to zawsze jest co najmniej 10 a i tak nie wszystko schodzi. Wolę maszynkę ;)
OdpowiedzUsuńps. Twój blog wygląda bardzo ładnie :)
ja dokładnie tak samo, maszynką najszybciej i najwygodniej :)
Usuńdziękuję ślicznie!
Ogólnie nie używam kremów do depilacji już od dawna, ale dostałam do testów Joannę i jest nawet, nawet.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze kremu z Joanny, ale skoro nie jest najgorszy, to może wypróbuję.
UsuńObserwuję bloga :) i Google. Zapraszam do udziału w konkursie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, również obserwuję :)
UsuńNie przepadam za takimi kremami, zawsze coś po nich zostawało. Chociaż trafiłam raz na naprawdę dobry ale nie pamiętam jaki :(. Zostaję na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńoj szkoda, chętnie bym przetestowała go również na sobie :)
UsuńTo jeden z najgorszych kremów jakie miałam :( Mam o nim takie samo zdanie jak Ty :)
OdpowiedzUsuńładnie tutaj u Ciebie - obserwuję :)
dziękuję, miło mi :)
UsuńJa mam z tym kremem całkiem niezłe wspomnienia. Używałam go tylko na twarz (wszędzie indziej wolę maszynkę) i zadziałał całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńbyć może na twarzy (gdzie włoski są cieńsze i słabsze) radzi sobie lepiej :)
UsuńDobrze wiem, ja te kremy śmierdzą ;P Niestety żaden nigdy u mnie nie działał i przerzuciłam się na depilator :)
OdpowiedzUsuńteż planuję w najbliższym czasie w niego zainwestować :)
UsuńO nieee, na pewno go nie kupię. Miałam kiedyś podobny krem z Veet (i jeszcze kupiłam w promocji 2 w cenie 1) i wiem, co to za smród, fuj!
OdpowiedzUsuńte z Veet ładnie pachną w porównaniu z tym :D
Usuńzastanawiałam się czemu opakowanie wydaje mi się znajome i jak więcej o nim u Ciebie poczytałam, to już mi się przypomniało. ;) mam identyczne odczucia jak u Ciebie, zdecydowanie mi się nie podobał i niewiele tak na dobrą sprawę działał, więcej się denerwowałam na niego niż pożytku było z niego. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
http://poprostumadusia.blogspot.com/
czyli widzę, że to nie tylko moje odczucia, tylko po prostu jest to słabej jakości produkt! :)
UsuńDobrze że to napisałaś bo nie wiem jaki sobie krem do depilacji kupić , a teraz wiem przynajmniej jakiego nie kupować! ;)
OdpowiedzUsuńmoszovska-blog.blogspot.com
cieszę się, że mogłam Cię 'uratować' przed złym wyborem :)
UsuńMiałam już kilka takich kremów i każdy "pachnie" dokładnie tak samo.. no i najgorsze jest to zostawanie zapachu na skórze, okropność! ; )
OdpowiedzUsuńdlatego właśnie szczerze ich nienawidzę! :D
UsuńPomocny post. Zgadzam się, że zapach jest okropny ;x
OdpowiedzUsuńhttp://strongwomeen.blogspot.com/2015/09/wszystko-nas-czegos-uczy-pomys-na.html zapraszam nowy post ;)
Na każdym produkcie pisze, że jest taki oh eh ah a tak naprawdę żaden nie jest w stu procentach dobry ;/ Niestety ;/
OdpowiedzUsuńhttp://paullalife.blogspot.com
Widzę, że mamy podobne zdanie co do tego kremu. Również go używałam i nie byłam zadowolona. Zresztą u mnie żadne kremy do depilacji nie działają. Stawiam na depilator lub zwykłą maszynkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
... a ja nie używam kremów do depilacji. Od kiedy dostałam od męża w prezencie porządny depilator, tylko jego stosuję ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń... i zapraszam oczywiście do obserwacji i polubienia fan page ;-) :*
OdpowiedzUsuńświetna recenzja!
OdpowiedzUsuń